Tisane
- kupić go można w aptekach lub na stronach internetowych
- ma 4.7 g
- kosztuje od 8 do 10 zł
- dostępny także w sztyfcie (o sztyfcie się nie wypowiem ponieważ nigdy do nie miałam)
Działanie jak dla mnie jest fenomenalne. Wyśmienicie nawilża, chroni przed szkodliwym działaniem wiatru, mrozu, słońca. Smak i zapach jest przyjemny lecz przy dłuższym stosowaniu staje się bardzo drażniący. Opakowanie nie jest wygodne w użytku - bardzo małe i dla osób które lubią długie paznokcie zdecydowania doradzam. Tisane ma zapobiegać poswataniu opryszczki i w 100% się z tym zgadzam. Przez okres 6 miesięcy gdy go stosowałam nie pojawiła mi ani jedna (a przed stosowaniem średnio raz w miesiącu).
Ocena 9\10
1 punkt zabrałam za nie wygodny, mały słoiczek.
Carmex
- dostępny w prawie każdej drogerii
- ma 7.5 g
- kosztuje od 7 do 10 zł
- jest także wersja w sztyfcie (o rożnych smakach i zapachach) oraz w błyszczyku (kolorowy i bezbarwny - ten drugi dostępny tylko w drogeriach Natura)
Nawilża bardzo podobnie jak Tisane. Smak i zapach miętowy. Po nałożeniu na usta bardzo je chłodzi i mrowi. Dla mnie nie jest to przyjemne (lecz wielu osobom się to podoba). Słoiczek jest trochę lepszy niż w przypadku poprzedniego balsamu. Jest bardziej wodnisty przez co nie sprawdza się na zimę (zamarza na ustach). U mnie nie leczy suchych i podrażnionych ust.
Ocena 7\10
1 punkt odjęłam za nieprzyjemnie mrowienie i chłodzenie
1 za to że nie radzi sobie z chorymi ustami
1 za wodnistą konsystencje przez co nie używam go w okresie zimowym
PODSUMOWANIE
Moim zdaniem o wiele lepszym balsamem do ust jest Tisane. Miałam już dwa słoiczki nie długo wybiorę się po kolejne. Bardzo poprawił się stan moich ust dzięki niemu Carmex zaś nie sprawdził się tak dobrze dlatego nie sięgnę po następne opakowania.